jump to navigation

„Magia kabalistyczna: wizja Malkuth” – Duncan Barford 22/12/2009

Posted by Wędrowiec in praktyki, rytuały, tłumaczenie.
Tags: , , , , , , , ,
trackback

Autor: Duncan Barford
Źródło: „Qabala Magic: Vision of Malkuth”
Tłumaczenie i przypisy: Wędrowiec @ dziwnyatraktor

W poprzednim artykule bloga[ENG] wyśpiewywałem peany na cześć „Siplified Qabala Magic”, Teda Andrewsa. Niniejszy wpis grymuaryczny relacjonuje medytację nad pierwszą sefirą, Malkut, i uzyskaną w niej wizję.

Metoda
Usiądź wygodnie. Zapal świecę. Nalej olejku aromatycznego do podgrzewacza. Zwizualizuj kolor sefiry (ten i inne elementy – patrz Odpowiedniki, poniżej). Zaintonuj Boskie Imię sefiry, czasami na głos, czasami wewnętrznym, „astralnym” zaśpiewem[1]. Po osiągnięciu pewnego skupienia, przestań intonować Imię Boże, a zacznij Imię Archanioła sefiry.
U wejścia do każdej z sefir między dwiema kolumnami znajduje się ołtarz, na którym płonie lampa. Przed ołtarzem pojawia się osobistość, będąca strażnikiem sefiry. W miarę pogłębiania skupienia, ta wizja i strażnik zaczną się pojawiać. Poproś strażnika o pozwolenie na przejście, a jeśli je otrzymasz – wejdź. Każda napotkana istota może zostać przetestowana poprzez zaintonowanie w jej obecności Archanielskiego Imienia sefiry. Gdyby to nie przyniosło rezultatu – Imię Boże sefiry z pewnością to zrobi.

Odpowiedniki
Dla Malkut, są następujące: świeca winna być oliwkowo-zielona. Olejek – sandałowy. Kolor – oliwkowo-zielony albo rdzawo-brązowy[2]. Imię Boże to ADONAI HA-ARATZ[3]. Imię Archanioła to SANDALPHON[4]. Strażnik pojawi się jako młoda kobieta, ukoronowana i tronująca.

Wizja
Strażniczka była żywa, niemal zadowolona, że mnie zobaczyła. Próbowałem zagaić rozmowę, jednak zamiast mi odpowiadać, powiodła mnie do przejścia, w którym stał wielki, nieregularny i kolczasty zielony kryształ. Z jego serca wyrastały szpice w kształcie piramidy. Wiele istot roiło się pochylonych wokół kryształu. Większość z nich było nagich, większość – żywiołakami, jednak cześć – ludźmi.
Słyszałem rytmiczne pulsowanie, zsynchronizowane z biciem mojego serca. Kiedy wkroczyłem w tłum i położyłem się przed kryształem, wypełniła mnie ożywiająca energia.
„Mam już dość? Powinienem pobrać jeszcze?” spytałem strażniczkę.
Odparła że nie da się zaczerpnąć zbyt wiele ani zbyt mało. Nie mogło mnie to przeładować ani skrzywdzić. Mogłem wypełniać się przez wieczność albo pozostać tylko przez moment.
Moją uwagę przykuwała piramida w centrum. W jej wnętrzu jarzyło się zielonkawe światło i zamknięte były zamrożone istoty. Te sylwetki, byli to hinduscy bogowie w bogatych nakryciach głów i pancerzach, zawieszeni wewnątrz na wieczność.
Zwróciłem się do strażniczki.
„Czy mogę zadać kilka pytań?”
Odparła, że to nudne, ale mogę jeśli to konieczne.
„Czy postępuję właściwie w wysiłkach zostania pisarzem?”
Ukazała mi obraz chorego lwa; bestii wyglądającej na słabą, choć powinna być silna.
Zrozumiałem, że może nie powinienem zadawać pytań, a raczej wypowiadać orzeczenia.
„Chcę rzucić pracę i znaleźć nową. Przynieś mi nową pracę!”
Otoczenie wybuchło falami zielonej energii. Strażniczka, najwyraźniej w odpowiedzi, powiodła mnie do odrapanego budynku. Unosiła się tam piwniczna woń wilgoci. Stały ciężkie meble, podłogę zaścielały grube dywany. Wydawało się to starym kinem, zniszczonym i rozpadającym się.
W pokoju, oparta o stół, stała istota o kształcie płaskiej, afrykańskiej maski. Jej twarz była regularna, pusta, ale jaskrawo zabarwiona purpurą, różem i czekoladowym brązem. Maska powiedziała, że mi pomoże. Nagle rozjarzyła się przejrzystym białym światłem, które rozjaśniło piwnicę, ponownie wypełniając mnie energią.
I nagle byłem na zewnątrz, na pochyłym, bezbarwnym dachu budynku. Zbliżyło się do mnie stworzenie podobne do wielbłąda i powiedziało, że także mi pomoże. Uśmiechnęło się, ale wtedy przypomniał mi się Uvall, jeden z demonów Goecji[5] (z którym miałem zresztą problemy w przeszłości) lubiący często przyjmować formę dromadera.
Zaintonowałem imię Archanielskie, SANDALPHON, tak jak zrobiłem to wcześniej, spotkawszy maskę. Podczas gdy maska przetrwała, wielbłądokształtny stwór natychmiast rozpadł się w kawałki. Pod przebraniem ujawniła się demoniczna twarz. Za każdym razem, gdy intonowałem SANDALPHON, twarz rozpadała się, ujawniając kolejną pod spodem.
Wkrótce stworzenia już nie było.
„To mój demon” zrozumiałem. „Ten, który nie pozwala mi właściwie nawiązać kontaktów z innymi.”
Poprosiłem strażniczkę by zabrała mnie z powrotem do kryształu. Tam spędziłem resztę wizji, pomiędzy ciałami żywych stworzeń. Pozwoliłem, by wypełniła mnie rytmiczna energia kryształu.
Spytałem strażniczkę, czy mogę zjawić się ponownie. Jej odpowiedź zdała się pozytywna. Nim odszedłem, zmieniła kolor krajobrazu. Gleba, liście i drzewa z oliwkowo-zielonych przeszły w odcień brunatny, jak rdza albo zaschnięta krew.


[1] – przejrzysty opis rodzajów mowy można znaleźć w jednej z lekcji magii IHVH-ADNI na stronie poświęconej Franzowi Bardonowi.
[2] – odniesienie się do „Kabały mistycznej”, Dion Fortune (Fortune, D. (2005). Kabała mistyczna. Dom Księgarski „Ezoteric”) sugerowałoby inne możliwości. Przede wszystkim, autor wyraźnie nie uwzględnia tutaj możliwości odwiedzenia sefiry w czterech różnych światach kabalistycznych.
[3] – w „Kabale…”: Adonai Melech lub Adonai ha Aretz.
[4] – jw.: Metatron, Sandalphon.
[5] – w „Goecji” na CzaryMary.com (opartej na książce w tlumaczeniu D. Misiuny: Crowley, A., Mathers, S.L. (2000). Goecja wg Aleistera Crowley’a. Wrocław: Wydawnictwo Fox) znajdujemy formę Uwall, Wual lub Wowal.

Komentarze»

No comments yet — be the first.

Dodaj komentarz